Może zacznę od tego, że każda buźka jest inna i nie zawsze 'ta konkretna' pielęgnacja jest przeznaczona właśnie dla niej. Moja skóra twarzy nie jest problematyczna. Nigdy nie była, dlatego niechętnie podeszłam do tego tematu. Ale po jednej prośbie o ten post pojawiły się kolejne i kolejne więc postanowiłam sie do niej zabrać najlepiej jak potrafię.
1. Piję dużo wody.
Żeby organizm był zdrowy potrzebuje regularnie uzupełniać swój zapas wody. Woda ma też ogólny wpływ na nasze ciało, wspominałam o tym w notce o ćwiczeniach >tutaj<. Ale jakie znaczenie ma dla naszej twarzy? To bardzo proste. Po pierwsze pomaga wypłukiwać toksyny z naszego organizmu. Toksyny sprzyjają wszelkim niedoskonałością. Zatruwają nasz organizm, a co za tym idzie nasza cera wygląda nieświeżo, a nawet pojawiają się na niej wypryski. Po drugie woda pomaga pozbyć się zmarszczek na twarzy. Kojarzycie ciała kulturystów na pokazach? Doskonale widać im wszystkie mięśnie, żyły. Każde załamanie skóry, każdą zmarszczkę. Dzieje się tak ponieważ przed pokazami celowo się odwadniają by uwydatnić to wszystko. Woda działa poniekąd jak naturalny wypełniacz naszych tkanek. Dolina łez staje się mniej widoczna, tak samo jak poziome zmarszczki na czole. Policzki pełniejsze. A to wszystko po prostu dzięki piciu wody.
2. Używam mydła siarkowego.
Mydło jest antybakteryjne i poleca się je zarówno do pielęgnacji skóry normalnej jak i tej problematycznej np. z trądzikiem. Co więcej mydło to pomaga w nawilżeniu skóry.
Siarka działa przeciwbakteryjne i przeciwgrzybiczo oraz zmniejsza widoczność porów i redukuje wydzielanie się sebum. Alantoina obecna w mydle przyspiesza regeneracje naskórka oraz jego nawilżenie. Sprawia, ze skóra staje się gładka i miękka. Ja nie zmagałam się ani z trądzikiem, ani z tłustą cerą. Na pewno zauważyłam u siebie poprawę nawilżenia skóry i poprawę jej napięcia(choć nie jestem pewna czy to zasługa mydła czy masażów). Więc podsumowując- i tak każdy z nas codziennie myję twarz więc niech nadal to robi, ale właśnie tym produktem (koszt to ok 6zł).
3. Masaż twarzy
Ten punkt jest dla mnie wyjątkowo ważny. Twarz z wiekiem migruje i opada. Masaż pomaga nam 'otrzymać' twarz na miejscu. Jestem zawsze zdania, ze im wcześniej tym lepiej i tu idę za azjatyckimi trendami. W europie jesteśmy nastawieni nie na zapobiegania, a na pozbywanie się zmarszczek, a wtedy już jest zdecydowanie za późno. Taki masaż jest niesamowicie przyjemną formą relaksu dla twarzy.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o masażach i ćwiczeniach mięśni twarzy zapraszam >tutaj<.
Dziewczyna się na tym zna, wie co mówi i co najważniejsze to co poleca działa.
4. Peeling.
Jak dla mnie absolutna podstawa. Peelingi pomagają nam złuszczać martwy naskórek na twarzy (i nie tylko). Peelingi zawsze robię sama, mam wtedy pewność, ze nie wcieram sobie w twarz chemii. Na ten kosmetyk jest tyle pomysłów co ludzi, bo można do nich użyć tak wielu rzeczy, ze głowa mała. Zabieg ten wykonują raz, dwa razy w tygodniu i to mi całkowicie wystarcza.
5. Tydzień 'no make up'
Czyli po prostu tydzień, w którym daję mojej skórze odpocząć od makijażu
I to w sumie tyle z mojej pielęgnacji twarzy. Ale, żeby notka nie była zbyt krótka wspomnę jeszcze o moich kosmetykach do twarzy.
Wiele osób pytało mnie jakich podkładów używam. Oto odpowiedź!
Stosuję tylko podkłady z Yves Rocher, ponieważ tylko one maja jak dla mnie skład przyjazny(mojej) skórze. Nie zapycha, nie powoduje wyprysków, nie uczula. Dla mnie absolutny ideał
od lewej: Podkład Zero Niedoskonałości Rose 200(używam w lecie), Zero Niedoskonałości Beige 100, Podkład Wygładzająco-Rozświetlający Beige 100 |
Dwa pierwsze kosztują obecnie 55zł. Kiedy kupowałam pierwszy oprócz innej buteleczki miał wyższą cenę- 78zł. Podkład wyglądając-rozświetlający kosztował mnie na promocji 34zł, bez promocji kosztuje 78zł. Nie jest to na pewno niska cena, ale produkt zdecydowanie jest jej wart. Starcza na bardzo długo przy codziennym stosowaniu (pierwszy kupiłam w czerwcu i używałam codziennie do końca lipca, a wciąż mam 1/4 buteleczki). Myślę, że lepiej odłożyć pieniądze i kupić coś porządnego niż wydać mniej i kłaść na twarz 'niewiadomoco'.
bez podkładu |
z podkładem wygładzająco rozświetlającym |
A czym zmywam? Płynem micelarnym Garnier. Jest lekki, nie zostawia po sobie nic na twarzy, fantastycznie zmywa makijaż. Nie trzeba nic trzeć, ani się męczyć. Wystarczy delikatnie przesunąć wacikiem po twarzy od razu pozbywając się makijażu.
Nie używam maseczek, kremów, ani innych magicznych cudów, które według zapewnień producenta mają sprawić, ze moja twarz będzie jak pupcia niemowlaka. Nie trzeba zapychać skóry milionem produktów i wierzyć, ze to coś da. Dla mnie najważniejszy jest brak chemii w produkcie. Im naturalniej tym lepiej.
Ja też biję dużo wody, bynajmniej się staram :)
OdpowiedzUsuńJulajulia.blogspot.com.
*przynajmniej
UsuńMam parę pytań.
OdpowiedzUsuń1. Gdzie można kupić takie mydło?
2. Podzielisz się ze mną jakimiś prostymi przepisami na dobry peeling (najlepiej z produktów łatwo dostępnych)? :3
cukier oliwa to najprostszy chyba. Do tego możesz dodać np fusy z kawy, albo cynamon. Kakao... Tu zadziałaj wyobraźnią
Usuńa mydło w rossmanie albo aptece
UsuńDziękuję Ci bardzo. Jak zwykle pomocna. ^ ^
UsuńMasz absolutną rację z tym, że co za dużo to nie zdrowo i nie ma co nakładać zbyt wiele na skórę.
OdpowiedzUsuńŚwietne rady ;))
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://this-is-paranormal.blogspot.com/
Zaciekawiło mnie mydło siarkowe :)
OdpowiedzUsuńCzy jest dobre dla alergików?
Inka
dziewczynazestarowki.blogspot.com
Nie chcę wprowadzać w błąd, ale z tego co czytam to dla alergików też sie nadaje. Musiałabyś to jednak skonsultować, bo internetom się nie ufa.
Usuń